Jak zorganizować grę miejską? 10 wskazówek

Data wpisu3 listopada 2013 Ilość komentarzy4

logo gra miejskaZadanie? Organizacja edukacyjnej gry miejskiej z elementami interaktywnymi dla lubelskich gimnazjalistów. Cel? Wspieranie procesu kreowania marki Klienta (Szkoły Paderewski), agencji w której pracuję (Vena Art). Challenge? Accepted!

Nie odkryję raczej Ameryki pisząc, iż w czasach nam współczesnych o uwagę odbiorcy komunikacji marketingowej coraz trudniej. Nadawca musi ustawić się w długiej kolejce. Kolejce o uwagę, która – cytując Alexandra Barda – stała się” jednym z najcenniejszych dóbr we współczesnym społeczeństwie”.


Wyzwanie komunikacyjne

Generalnie im młodsze pokolenie, tym trudniej do niego dotrzeć. Od dzieciństwa przyzwyczajone i uodpornione na reklamę telewizyjną oraz internetową stanowi prawdziwe wyzwanie dla „komunikatorów”.
Nie toleruje żadnej ściemy. Nie kupi byle czego. Odrzuca klasyczną reklamę spod znaku klasycznego „outbound marketingu”. Bardzo trudno je zainteresować przekazem, jeszcze trudniej zaangażować i przekonać do działania.


Jak zorganizować grę miejską – wskazówki

Z podobnym wyzwaniem mierzyłem się przez cały wrzesień i pierwszy tydzień października. Dla jednego z Klientów (Szkoły Paderewski), agencji w której pracuję (Vena Art) organizowałem detektywistyczną grę miejską z elementami interaktywnymi dla lubelskich gimnazjalistów. Uruchomienie „Zaginionych negatywów Czechowicza” zajęło mi mnóstwo czasu i kosztowała sporo wysiłku. O wiele więcej niż przypuszczałem, kiedy rozpocząłem pracę nad projektem.

Być może kiedyś i Tobie przyjdzie się zmierzyć z tematem organizacji gry miejskiej. Na tę okazję przygotowałem dla Ciebie kilka wskazówek, które pomogą Ci zaoszczędzić czas i sprawniej przeprowadzić cały proces. Nie ma większego sensu kilka razy przecierać ten sam szlak, dlatego rzuć okiem i skorzystaj z moich doświadczeń. Lepiej uczyć się na cudzych błędach, niż na własnych…


Wskazówka nr 1 – pamiętaj o zasadach grywalizacji
Pisałem o tym w recenzji „Grywalizacji” Pawła Tkaczyka. W tym miejscu tylko przypomnę kilka podstawowych kwestii. Gra musi posiadać odpowiednią strukturę oraz mechanizmy.

Strukturę gry tworzą:

  • warunek wygranej (w tym wypadku najszybsze przejście trasy gry i odnalezienie skrzynki z zaginionymi negatywami Czechowicza),
  • cel (jak wyżej – odnalezienie skrzynki z negatywami, co oznaczało zdobycie głównej nagrody czyli tabletów),
  • akcja (fabuła gry – odkodowywanie wskazówek prowadzących do kolejnych punktów na mapie Lublina oraz rozwiązywanie zagadek zleconych tam przez Postacie Gry),
  • przeszkody (kody, zagadki, upływ czasu tj. 2.5 godz. na przejście trasy),
  • reguły (spisane w regulaminie np. zakaz współpracowania z innymi grupami, konieczność poruszania się pieszo, itp.).

Do mechanizmów gry zaliczamy:

  • punkty (informacja zwrotna czyli za dotarcie do kolejnych punktów i rozwiązanie tam konkretnego zadania każda grupa otrzymywała punkty wpisywane do karty gry),
  • status (poziomy czyli 8 punktów na mapie Lublina, do których należało dotrzeć, by przejść grę),
  • osiągnięcia (wyzwania czyli zagadki, wskazówki, itp.)
  • konkurencja (tabele wyników – ogłoszone po powrocie uczestników na miejsce startu),
  • wyrażenie siebie (wirtualne dobra i miejsca – element nie występował w grze miejskiej),
  • altruizm (prezenty i dobroczynność – element nie występował w grze miejskiej).

 

Wskazówka nr 2 – wymyśl dobry motyw przewodni gry

Wskazówka

W moim przypadku motywem przewodnim była postać lubelskiego poety z XX-lecia międzywojennego – Józefa Czechowicza. To „załatwiło” mi aspekt edukacyjny.
Jak poradziłem sobie z aspektem detektywistycznym? Przekopałem biografię poety i po długich poszukiwaniach znalazłem w niej informację, która posłużyła za kanwę budowy całej koncepcji gry. Czechowicz – o czym niewiele osób zdaje się pamiętać – był nie tylko poetą.

Zajmował się również fotografią. Na swoich zdjęciach uwieczniał Lublin, którego w dużej mierze już nie ma. W Muzeum Literackim znajdują się kopie negatywów jego zdjęć miasta wykonanych w roku 1932 lub 1933. Oryginały zaginęły najprawdopodobniej w starej redakcji „Expresu Lubelskiego”. Nie odnalazły się do dzisiaj.

Postanowiłem zatem wysłać lubelskich gimnazjalistów na poszukiwanie oryginalnych negatywów. Wymyśliłem historię, w której negatywy zostały skradzione przez tajemniczego osobnika Artura. Dręczony wyrzutami sumienia, znajdując się na skraju śmierci, postanowił on zwrócić materiały mieszkańcom Lublina. Odnaleźć go mogły tylko osoby, którym naprawdę na tym zależało. Znające zarówno miasto jak i twórczość oraz biografię Czechowicza. Wskazówki prowadzące do miejsca ukrycia negatywów Artur zawarł dla nich w specjalnym liście, jaki uczestnicy otrzymali przed wyjściem na trasę.

Jak to sformułowałem?


„W mrokach dziejów, może w czasach wojennej zawieruchy, a może tuż po wojnie zaginął komplet oryginalnych negatywów. Józef Czechowicz uwiecznił na nich oblicze Lublina z roku 1932 lub 1933. Czy komuś uda się odnaleźć bezcenne negatywy?”

„Głównym zadaniem zespołów z lubelskich gimnazjów rywalizujących w grze miejskiej będzie odnalezienie oryginalnego kompletu negatywów zdjęć Czechowicza wykonanych w roku 1932 lub 1933, których kopie znajdują się w Muzeum Literackim. W trakcie gry uczestnicy będą przemierzać Lublin śladami Czechowicza, odszukiwać tajne lokalizacje, rozwiązywać zadania oraz zdobywać punkty potrzebne do zwycięstwa w końcowej klasyfikacji”.

W ten sposób stworzyłem intrygujący motyw przewodni. Do tego wiarygodny, bo osadzony w ciekawym kontekście historycznym. Powstała interesująca dla uczestników – „story line”. Nie ukrywam, że w jej stworzeniu pomogła mi moja fascynacja polskimi retrokryminałami miejskimi, zwłaszcza tymi autorstwa Marcina Wrońskiego (ich akcja rozgrywa się w przedwojennym Lublinie). Dzięki nim łatwo było mi stworzyć klimat oraz spójny obraz świata, do którego chciałem zaprosić uczestników.


Wskazówka nr 3 – opracuj i przetestuj scenariusz gry

Szczegółowy i przetestowany scenariusz to podstawa sukcesu. To dokument, w którym krok po kroku opiszesz cały przebieg gry. Od momentu startu do końcowych rozstrzygnięć.

Przykładowe scenariusze możesz bez problemy znaleźć w sieci, także nie będę rozwodził się dłużej nad tę kwestię. Pamiętaj tylko o jednej rzeczy. Scenariusz musi być przetestowany tj. sprawdzony pod kątem luk i błędów przez co najmniej 3-4 osoby. Najlepiej takie, które nie mają nic wspólnego z projektem. Samodzielnie nie wyłapiesz wszystkich niedociągnięć.


Wskazówka nr 4 – poznaj swoje grupy docelowe

Ja wybrałem akurat 3 (gimnazjaliści, nauczyciele, media). Każda z nich miała swoją specyfikę. Bez dogłębnego poznania specyfiki grup docelowych będzie Ci niezwykle trudno skonstruować dobry scenariusz.

Przykład z praktyki? „Pod gimnazjalistów” dobierałem m.in. nagrody (tablety) oraz fabułę gry (elementy interaktywne i detektywistyczne). „Pod nauczycieli” – tematykę gry (Czechowicz). „Pod media” – tematykę i kontekst (wrzesień i październik to lubelskie miesiące Czechowicza, bo we wrześniu przypada rocznica jego śmierci).


Wskazówka nr 5 – zatrudnij eksperta

„Zaginione negatywy Czechowicza” były moim debiutem w roli organizatora gra miejskiej. Zdecydowaną większość pracy odwaliłem sam, ale bez pomocy doświadczonego eksperta (Daniel Krzaczkowski – wielki dzięki) byłoby mi o wiele trudniej prawidłowo wszystko zorganizować. Pomoc przy finalizacji scenariusza, kontakty, wsparcie w trakcie samej gry – to podstawowe względy dla których powinieneś pomyśleć o zatrudnieniu eksperta. Zwłaszcza jeżeli to Twoja pierwsza gra…


Wskazówka nr 6 – pamiętaj o różnicowaniu zadań dla uczestników gry

Gra miejska oznacza rozwiązywanie zagadek i wykonywanie zadań prowadzących uczestników do celu. Wymyślając je pamiętaj o różnorodności. Zespoły biorące udział w grze składają się z kilku uczestników (w moim przypadku z 4). Ludzie mają bardzo różne talenty, które przy tej okazji mogą wykorzystać. Wystarczy, że dasz im na to szansę. Przygotuj quizy, układanki, zadania logiczne, zadania plastyczne (np. przygotowanie plakatu) oraz te wymagające wiedzy technologicznej (np. skanowanie kodu QR). Spraw, by każdy członek zespołu mógł wziąć aktywny udział w rozgrywce.


Wskazówka nr 7 – połącz światy on i off-line
Nowa marketingowa konieczność. Ze smartfonów i internetu mobilnego korzysta większość młodszej generacji. M.in. dlatego pomyśl o kilku zadaniach interaktywnych. QR kody, aplikacje, wykorzystanie możliwości Facebooka – sky is the limit.


Wskazówka nr 8 – przetestuj samodzielnie trasę gry
Jeżeli zapomnisz o tym, na 99 proc. wpakujesz się w kłopoty. Zanim wybrałem 8 lokalizacji na trasie „Zaginionych negatywów Czechowicza” (ul Archidiakońska, róg Krakowskiego Przedmieścia i Staszica, Teatr Osterwy, ul Kościuszki, ul. Niecała, grób Czechowicza na cmentarzu na Lipowej, Muzeum Czechowicza, park obok Centrum Kultury), udałem się na dłuższy spacer po lubelskim Centrum.

Przetestowałem 30 lokalizacji związanych z Czechowiczem. 22 odrzuciłem na podstawie obserwacji terenowych. Reasearch „palcem po mapie”, nawet tej interaktywnej w „Google Earth”, takich możliwości nie daje.

Nie ma wyjścia, musisz ruszyć się zza biurka.


Wskazówka nr 9 – stwórz szczegółowy plan promocji wydarzenia

Przemyśl w jaki sposób chcesz poinformować potencjalnych uczestników o wydarzeniu. Jak zachęcisz ich do udziału? W jaki sposób do nich dotrzesz? Jakie narzędzia wykorzystasz? Mała rada dla „social media ninja”. Niestety, w tym wypadku, najpewniej (w zależności od grypy docelowej) będziecie musieli się przeprosić również z tradycyjnymi narzędziami komunikacji (np. listy, ulotki, telefony). Sam Facebook nie załatwi sprawy.

Jak podszedłem do tematu promocji? Poza klasycznymi narzędziami komunikacji tradycyjnej, internetowej i social media wykorzystałem event w przestrzeni miejskiej (który współorganizowałem). Kilka relacji medialnych z wydarzenia znajdziecie na stronach Radia Lublin, Dziennika Wschodniego, iTVL Lublin oraz Panoramy Lublin.


Wskazówka nr 10 – przygotuj się na niespodzianki

Dobrze mieć plan awaryjny pod ręką. Nie wszystko da się przewidzieć, ale na dużą część niespodzianek możesz się przygotować. Deszcz, nieobecność kogoś z Organizatorów Gry na trasie – w trakcie gry wszystko może się zdarzyć. Szybka improwizacja nie może być odpowiedzią na każdą niespodziankę.


Gra miejska – po co  to robimy

Przeczytałeś wskazówki. Sprawa zaczyna Cię nieco przytłaczać. Tyle rzeczy do ogarnięcia. Zastanawiasz się pewnie po co to wszystko? Nie lepiej zrobić coś prostszego np. kupić parę tablic billboardowych i puścić kilka displayów w necie?  Można, ale jeżeli zależy Ci na wygenerowaniu zaangażowania Twojej grupy docelowej i zbudowaniu fajnego „brand experience”, nie możesz zawsze chodzić na łatwiznę. Gry miejskie, pomimo ich rosnącej popularności, są ciągle uważane za nowość.

Ciągle możesz zaskoczyć nimi swoją grupę docelową. W ten sposób najłatwiej ją zaangażujesz. Po co angażować? Przypomnij sobie powiedzenie przypisywane Konfucjuszowi:


„Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Zaangażuj mnie, a zrozumiem”.

Jak poszło mi z angażowaniem uczestników gry „Zaginione negatywy Czechowicza”? Możesz sprawdzić w krótkiej relacji filmowej z wydarzenia.

Po co zaskakiwać odbiorców swoich komunikatów? Chociażby po to, by zapamiętali Twoją firmę, Twój przekaz, itp. Ludzie pamiętają rzeczy nieszablonowe i niestandardowe (m.in. dlatego że w drodze ewolucji tak ukształtował się sposób działania naszych mózgów). Pozostałych albo nie zauważają albo szybko o nich zapominają. A chyba nie na tym Ci zależy?


To pisałem ja – bloger II klasy

Jacek Lipski

 

Ps. prawie zapomniałem. Ważna rzecz to kwestie prawno-organizacyjne. Regulamin gry, materiały dla uczestników (karty gry, mapy, materiały wiodące umożliwiające przygotowanie do gry, itp.), protokoły przekazania nagród (nie zapomnij o kwestiach podatkowych), ewentualne wnioski zgód rodziców na udział niepełnoletnich w grze – o wszystko musisz zatroszczyć się, zanim jeszcze uczestnicy wyruszą w trasę. Powodzenia!

Jacek Lipski

Jacek Lipski

Marketer z ponad 16 letnim doświadczeniem. Od grudnia 2015 r. działa pod marką B&L Consulting jako niezależny konsultant i szkoleniowiec w obszarze strategii marketingowych dla MŚP i startupów. Doświadczenie zdobywał również w lubelskiej agencji reklamowej Vena Art oraz w korporacyjnych działach marketingu i komunikacji w Warszawie i Gliwicach. Wykładowca na UMCS Lublin oraz WSB w Chorzowie, Gdańsku i Opolu.