5 powodów, dla których dr Krzysztof Żuk wygrał lubelskie wybory prezydenckie
Moje obawy okazały się przesadzone. Zima nie przeszkodziła dr Krzysztofowi Żukowi w odniesieniu zwycięstwa w prezydenckiej dogrywce w Lublinie. Kandydat PO wyraźnie pokonał Lecha Sprawkę z PIS w stosunku 54,65 proc. do 45,35 proc. Co zdecydowało o zwycięstwie Żuka?Moim zdaniem kluczową kwestią była niezwykle sprawnie poprowadzona kampania wyborcza. Spróbujmy porównać poczynania obydwu kandydatów. Tak więc przyjmujemy szkolną skalę ocen od 1 do 6 i zaczynamy zabawę!
1. Platforma wyborcza
W tym elemencie obydwaj kandydaci byli jednakowo słabi. Przez kilka miesięcy w mediach trwał jeden niekończący się festiwal obietnic. Sprawka obiecywał wizytę papieża w Lublinie, dr Żuk 3 tysiące nowych miejsc pracy – plany równie ambitne, co super trudne (wręcz niemożliwe) do zrealizowania. Ocena: Żuk 2, Sprawka 2.
2. Dobór instrumentów komunikacyjnego mixu
Myślę tutaj o działania standardowych, wykorzystujących tradycyjne media (plakaty, ulotki, billboardy, spotkania z mieszkańcami). Obydwaj kandydaci nie rzucili mnie na kolana jakością swoich materiałów kampanijnych. Hasła wyborcze w rodzaju „Lublin bliżej ludzi” (Żuk) czy „Skuteczny, odpowiedzialny, dla ludzi” (Sprawka) na pewno nie porywają tłumów. Mam jednak wrażenie, że trochę lepiej zaprezentował się pod tym względem Żuk, m.in.: wykorzystując wielkopowierzchniowe wyświetlaczy LED (pod Olimpem) czy organizując i promując cykl spotkań z mieszkańcami poszczególnych dzielnic Lublina. Ocena: Żuk 4, Sprawka 3.
3. Wykorzystanie możliwości nowych mediów
Porównanie działań Żuka i Sprawki na Facebooku wyraźnie pokazały, że kandydat PISu i/lub jego sztab wyborczy zupełnie nie rozumieją specyfiki nowych mediów. Działania kandydata PO na fejsie koncentrowały się na wykorzystaniu aplikacji angażujących odbiorcę, np.: głosowanie na najbardziej pilną inwestycję w Lublinie, sondaż „Czy weźmiesz udział w II rundzie wyborów”, itp. Kandydat PIS pozostał przy komunikacji jednostronnej, która w takim medium jak fejs się nie sprawdza. Ocena: Żuk 5, Sprawka 2.
4. Zachowanie w sytuacji kryzysowej
Wracam oczywiście do ostatniego ataku zimy, który sparaliżował miasto. Żuk nie schował się, tylko dzielnie starał się stawiać czoło wydarzeniom. Pokazywał się w mediach, występował na konferencjach prasowych – jednym słowem, przyjął postawę proaktywną. Co robił Sprawka? Ograniczył się do krytykowania władz miasta i organizowania durnych happeningów, np: kiedy jego sztabowcy nawoływali Żuka do wspólnego odśnieżania chodnika przed miejskim ratuszem. Ocena: Żuk 4, Sprawka 2.
5. Umiejętność przeciągnięcia na swoją stronę przeciwników politycznych i budowania aliansów
Przed II rundą wyborów Żuka poparli najsilniejsi kandydaci z rundy poprzedniej. Izabela Sierakowska (17,32 proc. w I rundzie) oraz Zbigniew Wojciechowski (14.3 proc) poprosili swoich zwolenników o głosowanie na kandydata PO. Sprawkę poparł tylko Zdzisław Podkański (0,7 proc.). Nietrudno się domyślić, jakie miało to znaczenie dla ostatecznego wyboru. Cena za poparcie nie była specjalnie wysoka: były senator i człowiek Sierakowskiej czyli Krzysztof Szydłowski ma zostać doradcą Żuka, a Wojciechowski obejmie stanowisko wiceprezydenta miasta. Ocena: Żuk 5, Sprawka 1.
W każdej klasyfikacji, poza platformą wyborczą, Żuk wyraźnie górował nad Sprawką i w mojej opinii, dlatego odniósł zdecydowane zwycięstwo w II turze. Mam teraz nadzieję, że dr Żuk, w odróżnieniu od poprzednich władców Lublina, będzie pamiętał, iż wygrane wybory są tylko środkiem, a nie celem. Lublina nie stać na stratę kolejnych 4 lat. Ku przestrodze niech służy dr Żukowi case Baracka Obamy. Senator z Illinois też miał świetną kampanię, a co stało się później sami wiecie najlepiej…
Spodobał Ci się wpis?
Polecam sprawdzić też
Adrian Zandberg czyli kilka słów o autentyczności w polityce
Kilka lat temu, po wyjściu z blogerskiego okresu dziecięcego, podjąłem decyzję że staram się nie pisać na blogu o polskiej polityce. Szkoda mi było się emocjonować czymś, co już wtedy staczało się po równi pochyłej w kierunku skrajnej tabloidyzacji i zdziecinnienia. Dzisiaj robię wyjątek od tej reguły, bo moim zdaniem warto poświęcić kilka słów ostatniej debacie wyborczej. A zwłaszcza temu jak to się stało, że nikomu nie znany 35-letni doktor historii z partii balansującej na granicy rozpoznawalności podbił internet i serca wielu Polaków. Moim zdaniem, tajemnica tkwi w autentyczności, której pozostałym uczestnikom dyskusji ewidentnie zabrakło.
7 grudnia 2010
6
22 października 2015
2