Lekcje z przeszłości: najbardziej zabójczy spot telewizyjny w historii marketingu politycznego
Rok 1964. Pierwsze wybory prezydenckie w USA po zamachu na JFK. Naprzeciw siebie stają demokrata Lyndon Johnson, ze swoim planem „Great Society”, oraz republikanin Barry Goldwater, miłośnik broni atomowej i zbrojnej konfrontacji z ZSRR.
Sztab wyborczy LBJ emituje w telewizji spot, który przeszedł chyba od razu do historii marketingu politycznego. „Stokrotkę” wyświetlono tylko raz. To w zupełności wystarczyło, by do szczętu pogrzebać jakiekolwiek szanse Goldwatera na zasiedlenie Białego Domu. Cały świat zapewne odetchnął z ulgą.
Pozdrawiam
Jacek Lipski
Ps. radzę zwrócić uwagę na zabójczą puentę spotu…
Spodobał Ci się wpis?
Polecam sprawdzić też
Adrian Zandberg czyli kilka słów o autentyczności w polityce
Kilka lat temu, po wyjściu z blogerskiego okresu dziecięcego, podjąłem decyzję że staram się nie pisać na blogu o polskiej polityce. Szkoda mi było się emocjonować czymś, co już wtedy staczało się po równi pochyłej w kierunku skrajnej tabloidyzacji i zdziecinnienia. Dzisiaj robię wyjątek od tej reguły, bo moim zdaniem warto poświęcić kilka słów ostatniej debacie wyborczej. A zwłaszcza temu jak to się stało, że nikomu nie znany 35-letni doktor historii z partii balansującej na granicy rozpoznawalności podbił internet i serca wielu Polaków. Moim zdaniem, tajemnica tkwi w autentyczności, której pozostałym uczestnikom dyskusji ewidentnie zabrakło.
SLD czyli Słaby, Lichy i Denny marketing wyborczy
Lewica jest od krok od przepaści. Po niezłym wyniku Grzegorza Napieralskiego w ostatnich wyborach prezydenckich, tegoroczne wybory miały przynieść prawdziwy sukces. Przewidywano znaczące powiększenie stanu posiadania w parlamencie oraz powrót do władzy jako koalicjant w nowym rządzie. Życie napisało jednak zupełnie inny scenariusz. SLD może dostać nawet mniej głosów niż Ruch Poparcia Palikota!