„Marketing radykalny. Od Harwardu do Harleya – 10 historii wielkich wywrotowców” Sam Hill i Glenn Rifkin
W ostatnich latach ukazało się zatrzęsienie książek, w których odmieniano marketing przez wszystkie przypadki i dodawano do nazwy przeróżne dodatki. Marketing relacyjny, partyzancki, relacyjny, afiliacyjny, one to one, neuromarketing – to tylko przykłady.
Dlaczego więc polecam tę książkę? Przecież za nowość uznać ją trudno, ukazała się bowiem w 2000 roku, a na dodatek autorzy nie odkrywają w niej przysłowiowej Ameryki. W mojej opinii książkę Sama Hilla (współzałożyciel Helios Consulting Group) i Glena Rifkina (od wielu lat publikuje w „New York Times”, i „Harvard Business Review”) warto przeczytać, chociażby po to by dowiedzieć się:
– jak to możliwe, że muzycy z niszowego zespołu Grateful Dead zbudowali firmę wartą 100 mln dolarów, która rozwija się dynamicznie mimo rozpadu zespołu po śmierci jego frontmana Jerry’ego Garcii w 1995 r.?
– w jaki sposób Harley Davidson w latach 80. uchronił się przez bankructwem i wygrał z konkurencją japońskich producentów nie wydając olbrzymich pieniędzy na marketing?
– jak Davidowi Sternowi udało się odbudować pozycję zawodowej ligi koszykówki NBA?
Największą wartością tej pozycji są fascynujące case studies z rynku amerykańskiego, poza wspomnianymi powyżej: Providian Financial, Iams Company, Snap-on Tools, Virgin Atlantic Airways, EMC Corporation, Harvard Business School i Boston Beer Company, obrazujące prawdziwie wywrotowe podejście do marketingu. Okazuje się, że czasami warto złamać wszystkie zasady i zaufać własnej intuicji. „Zdrowy nierozsądek” w marketingu bardzo często popłaca…
PS: Część informacji zawartych w książce jest nieco zdezaktualizowana, warto jednak zapoznać się z przemyśleniami autorów. Niektóre ich pomysły są ponadczasowe…
Spodobał Ci się wpis?
Polecam sprawdzić też
Jak zorganizować grę miejską? 10 wskazówek
Zadanie? Organizacja edukacyjnej gry miejskiej z elementami interaktywnymi dla lubelskich gimnazjalistów. Cel? Wspieranie procesu kreowania marki Klienta (Szkoły Paderewski), agencji w której pracuję (Vena Art). Challenge? Accepted!
„Szybko Zleciało” uderza ponownie. Na Lublin spadły kolejne skrzynie…
Pierwszy nalot miał miejsce 21 marca, o czym rzecz jasna pisałem na blogu. Nic dziwnego, od początku „maczam palce” w całym przedsięwzięciu. Na Lublin spadło wówczas 5 olbrzymich skrzyń. Przez pierwsze 2 tygodnie nikt nie wiedział kto stoi za akcją i co kryją skrzynie. 04 kwietnia odpadła kurtyna. Otwarto pierwszą skrzynię i ujawniono nazwę „spirtius movens” przedsięwzięcia.