Biznesowo-sportowe podsumowanie pierwszego półrocza 2023 – B&L Consulting
To nie było łatwe 6 miesięcy (niecałe). Zawodowo przesadziłem z ilością projektów oraz innych zobowiązań biznesowych. Życiowo przerobiliśmy z dzieciakami 2 razy szpital i trochę nam z żoną dał w kość sportowy tryb wychowania naszych pociech. Koszykówka, piłka nożna, lekkoatletyka, basen, ligi, turnieje i zawody skutecznie zajęły nam niemal każde popołudnie i weekend. Obserwacja radości i rozwoju sportowego dzieciaków daje jednak na tyle dużo satysfakcji, iż można się przyzwyczaić. Gorzej z częścią czysto zawodową.
Tutaj z jednej strony fajnie, że telefon oraz e-maile rozgrzewają się do czerwoności, a jeden projekt goni kolejny. Z drugiej – dotarłem już do etapu, gdzie czas poszukać czegoś nowego. O tym jednak za chwilę, spójrzmy bowiem na tradycyjne podsumowanie liczbowe.
Jak wyglądało pierwsze półrocze B&L Consulting w liczbach?
- 271 – uczestników szkoleń, warsztatów, konsultacji i zajęć na uczelniach, jakie prowadziłem przede wszystkim zdalnie (zmiana pocovidowa, zajęcia offline stają się raczej wyjątkiem, a nie regułą) oraz w Lublinie, Warszawie i Opolu. Szkoliłem lub konsultowałem m.in.: jeden z najbardziej znanych marketplace’ów, startupy z programu inkubacyjnego Centrum Badawczego-Łukasiewicz, startupy zagraniczne w programie inkubacyjnym Krakowskiego Parku Technologicznego, startupy z programu inkubacyjnego Politechniki Gdańskiej, a także MŚP współpracujące z Lubelską Fundacją Rozwoju. Klasycznie, tak jak w minionych latach, najlepiej współpracowało mi się ze Startup Academy oraz Kamilą Cyran-Mnich.
- 134 – godziny przeprowadzony szkoleń, warsztatów i zajęć na uczelniach. Limit roczny (max. 150 godzin) praktycznie wypełniony w pół roku. ?
- 10 – projektów doradczych (m.in.: audyty marketingowe, badania rynkowe, strategie marketingowe, plany komunikacji marketingowej, strategie B+R) zrealizowanych (lub będących ciągle w realizacji) dla MŚP z branży martechowej, produkcyjnej, przemysłowej i smart home.
- 4 – uczelnie na których prowadziłem zajęcia: UMCS (studia licencjackie, przedmiot: „Startup”), Uniwersytet WSB Merito Opole i Uniwersytet WSB Merito Chorzów (studia podyplomowe, przedmioty: „Komunikacja marki”, „Nowe trendy w marketingu i brandingu”) oraz Uniwersytet WSB Merito Gdańsk („Strategiczne planowanie kampanii inbound marketingowych”, „Wskaźniki efektywności działań marketingowych”).
- 3 – firmy i organizacje, którym mój zespół zapewniał stałą obsługę marketingową (m.in.: Instytut Rozwoju Szkolnictwa Wyższego, Lublinianka KUL Basketball – projekt CSR).
- 2 – współorganizowane i sponsorowane turnieje minibasketu dla najmłodszych dzieciaków (5-9 lat) w Lublinie, w trakcie których wspierałem również trenersko ekipę Lublinianki KUL Basketball (marcowy „JP CUP 2023” oraz czerwcowy „Lublinianka Youth Challenge 2023”).
Jak dla mnie wyszło zdecydowanie za dużo, bo powyższe zestawienie nie obejmuje drobniejszych zleceń czysto wykonawczych (np.: projektów „ofertówek”, animacji, prezentacji inwestorskich i konkursowych), działań autopromocyjnych (np.: „popełniłem” artykuł „Strategia marketingowa w małej firmie – absolutny must have czy zbędny luksus?” dla „Marketingu w praktyce”, byłem jednym z prelegentów panelu dot. przedsiębiorczości zorganizowanym przez Biuro Karier KUL), a także szkoleń które zaliczyłem jako uczestnik (w marcu zrobiłem w Łodzi licencję trenera koszykówki (typ „C”), a w maju uczestniczyłem w szkoleniu „Od strategii marki, przez strategię komunikacji do filmów na TikToka. Proces strategiczny, kreatywny i mediowy w pigułce” (prow. Wojtek Walczak, Marketer+).
W rezultacie zacząłem odczuwać coraz większe zmęczenie branżą, w której działam od 18 lat. Zresztą już jakiś czas temu komunikacja marketingowa przestała mnie kompletnie „jarać”. Nie chce mi się czytać kolejnych książek branżowych, poświęcać czas na kolejne kursy czy konferencje, obserwować media i sociale branżowe. W dużej mierze przez to, że z wiekiem coraz bardziej odkrywam płytkość dziedziny, którą przyszło mi się zajmować. Koniec końców celem wszystkich tych działań jest sprzedanie więcej rzeczy, których w wielu przypadkach ludzie w ogóle nie potrzebują. Poza tym kolejne „nowości marketingowe” coraz częściej są dla mnie odkrywaniem Ameryki po raz setny, tyle że pod nową chwytliwą nazwą. Mocno to pozbawione dla mnie sensu. Zresztą nieważne, do brzegu.
Konsekwencją powyższych przemyśleń są znaczące zmiany w moich zabawach biznesowych. Z końcem czerwca definitywnie wychodzę ze wszystkich projektów o charakterze obsługi marketingowej/agencyjnej i przestaje zajmować się jakimikolwiek zleceniami o charakterze wykonawczym/operacyjnym (np.: produkcją materiałów marketingowych, kampaniami, itp.). To trochę naturalna ewolucja. Tak jak mniej więcej 2 lata postanowiłem odejść całkowicie od zajmowania się social mediami (w tym również szkoleniami z tego obszaru), co praktykowałem od czasów pracy w agencji reklamowej, tak teraz idę parę kroków dalej. Definitywnie i bezpowrotnie zamykam tę część mojego życia zawodowego. Nie mam już cierpliwości i ochoty, by się w to nadal bawić. W tej chwili skupiam się tylko na projektach doradczych i strategicznych, które będę w mocno wybiórczy sposób uzupełniał szkoleniami i warsztatami. Co będzie dalej, czas pokaże. ?
Nie samą pracą człowiek żyje…
Tak naprawdę odcięcie jednej gałęzi biznesowej jest spowodowane również tym, iż potrzebuję więcej czasu dla swoich 2 sportowych „Turbo Demonków”. Obydwaj mają w sobie tyle energii i chęci rywalizacji, iż muszę im zapewniać ponadprzeciętnie dużą liczbę sportowych atrakcji. Obydwaj trenują 2 razy w tygodniu koszykówkę (w Lubliniance KUL Basketball) i raz w tygodniu chodzą na basen (w Lubelskiej Szkole Pływania). Ponadto Starszy (Tymek) ma jeszcze 2 razy w tygodniu lekkoatletykę (w AZS UMCS Lublin), a Młodszy (Maks) piłkę nożną (w Akademii Piłkarskiej Bronowice). Jak do tego dochodzą zawody, ligi i turnieje – robi się z tego naprawdę duże wyzwanie czasowo-logistyczne. W ich wieku (9 i 7 lat) jest jednak za wcześnie na wybór dyscypliny wiodącej (to dopiero ok. 11 roku życia), zatem zależy mi z żoną by spróbowali niemal wszystkiego, czym się zainteresują. Generalnie staram się ich wspierać jak mogę, bo m.in.: dla nich zrobiłem kurs trenerski z koszykówki i od kwietnia pomagam prowadzić treningi w ich grupie U8 w Lubliniance.
Od tego postu, tak by mieć pamiątkę na stare lata, zaczynam więc uzupełniać półroczne podsumowanie o tematy sportowe związane z moimi dzieciakami.
Jak wyglądało sportowo pierwsze półrocze 2023 r. Maksa i Tymka Lipskich?
- Piłka nożna: Maks na stałe grał jako pierwszy napastnik w zespole Akademii Piłkarskiej Bronowice – rocznik 2016. Co tydzień strzelał gole w lidze żaczków i na przeróżnych turniejach (w tym roku m.in.: na ogólnopolskim turnieju w Czosnowie oraz w lokalnych Best Cup 2023 (nagroda dla najlepszego zawodnika drużyny) i AP Bronowice Cup 2023).
Nagroda dla najlepszego zawodnika drużyny – Best Cup 2023
Najlepsza akcja tego półrocza – AP Bronowice Cup 2023
Mix tape najlepszych akcji piłkarskich – do kwietnia 2023 r.
- Lekkoatletyka: Maks 2 razy wygrał biegi City Trail, Tymek zwyciężył w sprincie w Lubelskich Koziołkach, obydwaj dobrze zaprezentowali się również w biegach dziecięcych towarzyszących Biegowi Solidarności (Maks był 3, a Tymek 5).
Maks w City Trail
Tymek i Maks w Biegu Solidarności
Mix tape „lekkoatletyczny” Tymka – do kwietnia 2023 r.
- Koszykówka: chłopaki zagrali w swoich 2 pierwszych turniejach w życiu, rzecz jasna w jednej drużynie. Podzielili się nagrodami dla najlepszego zawodnika. W marcowym „JP CUP 2023” nagrodę „przytulił” Maks, w czerwcowym „Lublinianka Youth Challenge 2023” – Tymek. Wyszło sprawiedliwie, choć nie obyło się bez małych wybuchów zazdrości. ?
Mix tape koszykarski Maksa i Tymka – do kwietnia 2023 r.
Mix tape koszykarski Maksa i Tymka – „Lublinianka Youth Challenge”
Teraz miesiąc odpoczynku i resetu, a pod koniec lipca chłopaki pierwszy raz jadą sami na obozy sportowe. Od września Maks idzie też do tej samej szkoły co Tymek, zatem żegnamy się definitywnie z przedszkolem i skala wyzwań rośnie. Na pewno nie będzie nudy, zwłaszcza że na jesieni planuję dla nich kilka sportowych niespodzianek. Trzymacie za nas kciuki.
Pozdrawiam i do usłyszenia
Spodobał Ci się wpis?
Polecam sprawdzić też
Trwa rekrutacja na studia podyplomowe „Branding i Content Marketing” na WSB Merito
Jesteś zainteresowany ścieżką kariery w marketingu? Aplikuj na Branding i Content Marketing na WSB Merito – unikalne studia praktyczne.
Strategia marketingowa w małej firmie – absolutny must have czy zbędny luksus?
Prof. Krzysztof Obłój (ALK w Warszawie) powiedział kiedyś, iż strategia wcale nie jest potrzebna każdej firmie. Potrzebują jej tylko podmioty, które chcą się rozwijać. Jeżeli zaś koncentrują się wyłącznie na codziennej walce o przetrwanie, strategia jest im zbędna, bo całą energię i tak poświęcają na „bieżączkę”. Podpisuję się pod tym obydwiema rękami. Bez myślenia o […]