Oni czekają na prawdę, a ja czekam by twórcy takich spotów…

Data wpisu1 sierpnia 2011 Ilość komentarzy3

…przypomnieli sobie, że nawet w polskiej polityce nie każdy cel uświęca środki.

Żeby nakręcić taki spot trzeba być człowiekiem bez serca albo mieć serce z kamienia. Po obejrzeniu 2-minutowego clipu zrozumiałem co znaczy powiedzenie „ideał sięgnął bruku”. Rozumiem, że idee Machiavellego są ciągle żywe wśród niektórych spin doctorów. Rozumiem, że jest kampania wyborcza i bitwa toczy się o każdy głos. Nie rozumiem za to, jak można tak cynicznie grać na ludzkich emocjach. Nie rozumiem, jak można w taki sposób wykorzystać historię pięknej miłości i tragicznej dwojga ludzi, których uważa się za swoje symbole. To przecież tak jakby całą pamięć o nich wytarzać w błocie…

 

Dzisiaj ani słowa o marketingu. Ani słowa o sposobie montażu klipu. Ani słowa o sensowności podobnych działań. Wystarczy obejrzeć w skupieniu i ciszy obejrzeć film raz jeszcze…

 

 

…i zastanowić się przez chwilę, do czego to wszystko zmierza? Jeżeli to jest marketing polityczny w nowoczesnym wydaniu, to ja się wypisuję z takiej polityki. Może zabrzmi to idealistycznie i naiwnie, ale ja ciągle wierzę że polityka jest sztuką zmieniania ludzkiego życia na lepsze. Nie wierzę w to, że cel uświęca środki. Nie wierzę, że najważniejsze jest zwycięstwo za wszelką cenę. Nie wierzę w ludzi, którzy kręcą takie spoty i starają się żerować na ludzkich emocjach. Nie wierzę i na pewno na nich nie zagłosuję…

 

Oglądanie podobnych produkcji napawa mnie obrzydzeniem. Wywołuje we mnie przekonanie, że dla polskich polityków nie ma żadnych świętości. Potrafią wykoślawić każdą, najpiękniejszą nawet ideę. Sprawić, że takie pojęcia jak wiara, nadzieja i miłość stają się pustymi słowami pozbawionymi jakiegokolwiek znaczenia. Ludzka godność, prawo do spoczywania w spokoju nic dla nich nie znaczą. Najważniejsza jest gra. Najważniejsze jest zwycięstwo. Nie ważne jak je osiągniemy, bo nie warto się tym przejmować. Historię przecież piszą zwycięzcy…

 

Zacząłem się dzisiaj zastanawiać, jak nisko jeszcze musimy upaść, by się w końcu opamiętać? Dlaczego w polityce ciągle dominują amoralni ludzie bez sumienia? Jak długo będziemy jeszcze narażeni na oglądanie w mediach takich żenujących prób manipulowania ludzkimi uczuciami? Kiedy w końcu rządząca Polską banda politycznych macherów i pseudo spin doctorów zrozumie, że istnieje coś takiego jak odpowiedzialność za słowo? Obawiam się, że moje pokolenie może tej chwili nie doczekać…

Jacek Lipski

Jacek Lipski

Marketer z ponad 16 letnim doświadczeniem. Od grudnia 2015 r. działa pod marką B&L Consulting jako niezależny konsultant i szkoleniowiec w obszarze strategii marketingowych dla MŚP i startupów. Doświadczenie zdobywał również w lubelskiej agencji reklamowej Vena Art oraz w korporacyjnych działach marketingu i komunikacji w Warszawie i Gliwicach. Wykładowca na UMCS Lublin oraz WSB w Chorzowie, Gdańsku i Opolu.